telefon ode mnie z drugiego krańca Polski i podchodziła do lustra. <br>Wiesz, co teraz robię? - mruczała do słuchawki - oglądam siebie w lustrze; I co widzisz? - pytałem; Zgadnij; Nie wiem. Po tym, co widziałem ostatnio, nie wiem, co jeszcze można zobaczyć w lustrze.<br>Odpowiadała, że wcale nie widzi siebie, to znaczy rozpoznaje rysy swojej twarzy, reakcje, mimikę, ale nie chce widzieć siebie, tylko pragnie w jakiś sposób zwizualizować mój głos, jedyne, co pozostało jej ze mnie, znaleźć dla niego twarz, która byłaby jednocześnie jej i moją twarzą. <br>Zrozumiałem to później, a może tylko wydaje mi się, że zrozumiałem. W wodzie odbijała się