Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
anten, wywikławszy się z niej gnał dalej i rozhuśtane anteny huczały żałośnie, długo.
W klubie przemysłowym tego wieczora, jak co dzień, goście grali w bakarata i suto wieczerzali w bufecie, żując powoli i zakrapiając "Chablis" tłuste portugalskie ostrygi. W palarni, w wygodnych, skórzanych fotelach, wysmokingowani panowie palili cygara i papierosy, rozprawiając z ożywieniem.
Wtedy wszedł zarządzający z dwoma lokajami, niosącymi długi zwitek. Zwitek, jak się okazało po rozwinięciu, był mapą Europy. Lokaje powiesili ją na ścianie.
Zarządzający zwracając się do szpakowatych panów, rozpartych wygodnie na kanapie, objaśnił z uśmiechem:
- Ile razy jest wojna - panowie lubią mieć pod ręką mapę .
Ostatniej wojny
anten, wywikławszy się z niej gnał dalej i rozhuśtane anteny huczały żałośnie, długo.<br>W klubie przemysłowym tego wieczora, jak co dzień, goście grali w bakarata i suto wieczerzali w bufecie, żując powoli i zakrapiając "Chablis" tłuste portugalskie ostrygi. W palarni, w wygodnych, skórzanych fotelach, wysmokingowani panowie palili cygara i papierosy, rozprawiając z ożywieniem.<br>Wtedy wszedł zarządzający z dwoma lokajami, niosącymi długi zwitek. Zwitek, jak się okazało po rozwinięciu, był mapą Europy. Lokaje powiesili ją na ścianie.<br>Zarządzający zwracając się do szpakowatych panów, rozpartych wygodnie na kanapie, objaśnił z uśmiechem:<br>- Ile razy jest wojna - panowie lubią mieć pod ręką mapę &lt;page nr=287&gt;.<br> Ostatniej wojny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego