Gościnnie przyjęty, został zaprowadzony do wytwornej sypialni na stogu pachnącego siana i przysiągłszy uroczyście, że nie zaprószy ognia, usnął sprawiedliwym snem, pełnym miłych widzeń i niemiłych myszy, które w tym stogu musiały mieć swój bardzo ruchliwy cyrk. Zbudziło go rozkrzyczane blaskiem słońce i radośnie rozkrzyczana żona gajowego, oznajmiająca, że ludzie roztropni pożywiają się o tym czasie czarnym chlebem i białym mlekiem. Adaś, który po zdrowym śnie mógłby zjeść pół stogu siana, zajął się z entuzjazmem darami bożymi, dającymi siły , i po upływie godziny był już w drodze. Pouczono go, którędy ma iść, aby przez polne drogi dojść do miasteczka. Ogarnęła go