Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Wprost
Nr: 11.07
Miejsce wydania: Poznań
Rok: 1999
Jeszcze inny "bezrobotny" zaczął w swojej stodole spawać metalowe konstrukcje. Każdy z nich nie tylko ma ręce pełne roboty, ale daje zatrudnienie innym. Za to każdy z nich narzeka i lamentuje na "onych", których sam wybierał do Sejmu, i na podatki, których i tak nie płaci. Jeśli ktoś nadal nie rozumie sytuacji polskiej wsi (która - zdaniem Leppera - właśnie ostrzy kosy do powstania), niech idzie na niedzielną mszę świętą i prosi Pana Boga o rozum. Przed każdym wiejskim kościółkiem zobaczy - niczym w Ameryce - ogromny parking pełen samochodów, gdzie zwyczajne polonezy albo "maluchy" są pogardzanymi kopciuszkami. Oto polska wieś, oto Polska cała w
Jeszcze inny "bezrobotny" zaczął w swojej stodole spawać metalowe konstrukcje. Każdy z nich nie tylko ma ręce pełne roboty, ale daje zatrudnienie innym. Za to każdy z nich narzeka i lamentuje na "onych", których sam wybierał do Sejmu, i na podatki, których i tak nie płaci. Jeśli ktoś nadal nie rozumie sytuacji polskiej wsi (która - zdaniem Leppera - właśnie ostrzy kosy do powstania), niech idzie na niedzielną mszę świętą i prosi Pana Boga o rozum. Przed każdym wiejskim kościółkiem zobaczy - niczym w Ameryce - ogromny parking pełen samochodów, gdzie zwyczajne polonezy albo "maluchy" są pogardzanymi kopciuszkami. Oto polska wieś, oto Polska cała w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego