ulicy, a ten władzy oddać nie chce... No proszę ugościć się <foreign>warienijami</>, ziółka będą słodsze...<br>Nagle <name type="person">Maria</> nachyla się, jakby chciała zdradzić jakiś sekret: - My wiążemy nadzieję z <name type="place">Zachodem</>!<br>- Jakim <name type="place">Zachodem</>?<br>- No z <name type="place">Europą</>! Bo my z mężem głosowaliśmy za <name type="person">Juszczenką</>. Sąsiadom, prawda, o tym nie mówimy. No sam pan rozumie...<br>- Za <name type="person">Juszczenką</>?<br>- No tak. Nasz syn, inżynier konstruktor, przyjechał do nas z <name type="place">Zaporoża</>. I on mówi, że ten <name type="person">Janukowycz</> to nic dobrego - szepcze <name type="person">Maria Tichonowna</>.<br>W sprawie <name type="org">Czekistów</> ostatnią deską ratunku okazał się <name type="person">Giennadij Pietrowicz Bohatyr</>, dyrektor kopalni <name type="org">Czeliuskincew</>. Siedzi w wielkim gabinecie, w którym stoją bordowe krzesła, pamiętające chyba