jest jeszcze taka naiwna, bezwolna i nie zastanawia się, dlaczego żeni się, właśnie z nią, pan Orzeszko. Oczekuje z takim pensjonarskim zaciekawieniem jego wizyt, cieszy się jak dziecko z przedślubnych podarunków. Łatwo ją olśnić takim prezentem: szafirami - kolczyków, broszy i bransolety, oprawionymi w złoto (notabene wydał na to sześć tysięcy rubli ... conto przyszłego posagu).<br><br>Stosownie do drogocennego, jubilerskiego kompletu, także i pojazd, który go wozi do ładnego majątku - nieładnej przyszłej żony, musi też być wielkopański. Kareta z herbem Leliwy na drzwiczkach poprzedzana orszakiem służących, lokajów w wygalowanych liberiach, robi wrażenie na szesnastolatce. To wszystko pan Piotr czyni jako ten "rycerz kochający