sobie wyjaśnić:..<br>Jerzy oderwał oczy od szpalty. Jeszcze raz rozprostował całą płachtę pierwszej strony. "Głos Pokolenia" zaczynał się od jego artykułu. Szli przez most pontonowy ramię w ramię z Olem. Ożywienie panowało tu ogromne. Karawany samochodów, ciężarówek, willysów, wojskowych motocykli. Aż dziwne było, że cały ten ruch prowadził na pustynię ruin. Szli jak za konduktem, powoli.<br>- Zobacz, jaka tego już masa... - mruknął Jerzy złapany na wertowaniu własnego artykułu.<br>- Czego?<br>- No, ruchu, życia, samochodów...<br><page nr=433> - Aha, jakbyś to wszystko puścił przez deskę do prasowania, to już byłby całkiem Nowy Jork... - osadził go Olo, cynicznie oceniając rozmiary mostu.<br>Wodą, jak ogromne aligatory, ciągną holowane