Typ tekstu: Książka
Tytuł: Wyjść z matni
Rok: 1994
na głowie - obiad jest o północy, bo tak zażyczył sobie wracający z libacji mąż, albo w ogóle nie ma posiłków, bo żona była zajęta wędrówką po knajpach, żeby go stamtąd wyciągnąć. Niczego nie da się przewidzieć: przyszłość rysuje się niejasno i niepewnie, plany na najbliższą niedzielę mogą w każdej chwili runąć, nigdy nie wiadomo, kto i dlaczego nagle wścieknie się albo wybuchnie płaczem.
Włodek: "Do tego, że mój mąż nie dotrzymuje słowa, przyzwyczaiłam się już dawno
- skarżyła się ostatnio koleżanka z pracy. - Obiecał, że zabierze nas na wczasy.
Pojechał, ale z kolegami, cały tydzień nie trzeźwieli". Spojrzała na mnie ze łzami
na głowie - obiad jest o północy, bo tak zażyczył sobie wracający z libacji mąż, albo w ogóle nie ma posiłków, bo żona była zajęta wędrówką po knajpach, żeby go stamtąd wyciągnąć. Niczego nie da się przewidzieć: przyszłość rysuje się niejasno i niepewnie, plany na najbliższą niedzielę mogą w każdej chwili runąć, nigdy nie wiadomo, kto i dlaczego nagle wścieknie się albo wybuchnie płaczem.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Włodek: "Do tego, że mój mąż nie dotrzymuje słowa, przyzwyczaiłam się już dawno <br>- skarżyła się ostatnio koleżanka z pracy. - Obiecał, że zabierze nas na wczasy.<br>Pojechał, ale z kolegami, cały tydzień nie trzeźwieli". Spojrzała na mnie ze łzami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego