katarów, czyli dobrowolnego zamorzenia się głodem. Ale podobnie jak rycerz z La Manczy Cervantesa dlatego, że był wypadkiem granicznym, na samym skraju klinicznego szaleństwa, wyjawia nam, na czym polega bezsensowna śmiałość marzycielskich przedsięwzięć, ta "Czerwona Dziewica", to <foreign lang="lat">monstrum horrendum</> w opinii jej uniwersyteckich kolegów, nie zdobyłaby się na wręcz niewiarygodny rygor myślenia, gdyby była osobą kompromisów. Cała moja książka ma ostatecznie za główny temat przyrodzone człowiekowi "niezdrowie", balansowanie ludzkiej wagi na tej krawędzi, gdzie szczypta rzucona na jedną szalę zdolna jest ją przechylić. Simone Weil mnie nauczyła, że moja nienawiść do życia nie zasługuje na bezwzględne potępienie, bo tęsknota do czystości