Do diabła kocioł całkiem wściekł się<br>i zamiast przyszłość przeszłość wróży!<br>Nuże! Wrzucajmy ząb jaszczurzy,<br>funt gonokoków, odwłok mendzi -<br>niechaj nam żwawo w przyszłość pędzi!''<br><br>I znów buchają kłęby pary,<br>a w parze kłębią się poczwary,<br>jakieś pokraczne, wstrętne stwory,<br>ni to wywłoki, ni to zmory.<br>Miast twarzy mają świńskie ryje<br>albo syczące paszcze żmije,<br>a ośle lub szpiclowskie uszy<br>wystają im spod kapeluszy -<br>słowem coś z Boscha i coś z Goyi.<br><br>W środku tych poczwar cokół stoi,<br>a na nim mąż orężny w zbroi,<br>w hełmie nakrytym, jak pokrywką,<br>polską wojskową rogatywką,<br>spogląda przez teleskop, który<br>zamiast wzniesiony być do