z 23rd Tactical Fighter Wing, zagryzł wąskie wargi pod szczelnie przylegającą do jego twarzy maską tlenową i mrużąc oczy wypatrywał dookoła nich sygnałów zagrożeń. Ale błękitne niebo wokół było zupełnie puste. Wreszcie daleko przed sobą, jakieś osiem może dziesięć kilometrów z przodu, dostrzegł wskazywane mu miasto.<br>Niebo w tym rejonie rysowało się nie jak obszerna, szara, zupełnie pusta jama, ale wyraźne, ciepłe, błękitno-fioletowe sklepienie rozpięte wysoko nad głową,. Szybkie promienie jaskrawo świecącego słońca, nie omijając oszklenia ich przezroczystych kabin, bez opamiętania cięły tę rozległą przestrzeń nadając jej cechy aż lodowatej ostrości. "Kiedyż pozbędziemy się wreszcie tych kretyńskich kryptonimów..."<br>Thunderbolty podskoczyły