dobijał do matury. Nauka szła mu nie najgorzej, ale rzadko kiedy dawał jej szansę - jego pasją był rower, marzył o motorze i wymyślił sobie, że jeśli kiedykolwiek uda mu się przebrnąć przez ogólniak, to pójdzie na Wydział Mechaniczny warszawskiej Politechniki. Wychowawczyni w 10 klasie zauważyła jednak, że ma spore zdolności rysunkowe, ujawnione przy okazji jakiejś komunistycznej celebry, więc zaproponowała mu, żeby więcej rysował, to może przyjmą go na ASP. Bycie artystą zupełnie mu nie odpowiadało, więc na naradzie rodzinnej postanowiono, że Mireczek powinien wykierować się na architekta - w Milanówku budowało się coraz więcej, niedaleka Warszawa wciąż poszukiwała swojego oblicza, a w