społeczny. Ochrona, co dzisiaj już wiemy, nie udała się, SB poniosła klęskę, chociaż dzisiaj wielu byłych funkcjonariuszy próbuje przekuć ją w sukces. Wyznają teorię, że to SB, wbrew PZPR, doprowadziła do Okrągłego Stołu, bo zależało jej na bezkrwawej rewolucji.<br><br>W samej esbecji też nie obowiązywała jedna linia. Janusz Kowalski zapamiętał rywalizację z kontrwywiadem kierowanym przez wiceministra Władysława Pożogę. - Przez kilka lat bezskutecznie łapaliśmy czołowego działacza opozycji, ale zawsze w ostatniej chwili wymykał się. Dzisiaj to już wiem, on był potrzebny kontrwywiadowi. Wpuszczali w jego otoczenie agentów, ci zdobywali jego zaufanie i dostawali listy polecające z jego podpisem. Z tymi glejtami jechali