jeszcze mniej niż Sartre z Kuby Fidela Castro, Rosji Stalina i rewolucyjnych Chin. Inni "postępowi" intelektualiści też wobec Sowietów głupieli.<br>Takie są intelektualne koszta poszukiwania świeckiego raju za każdą cenę. Sartre i Blish byli sobie współcześni, należeli do tej samej duchowej formacji.<br> 5. Bywają różne formacje, następują po sobie, czasem rywalizują w jednym czasie. Oramus przywołuje Lewisa, i słusznie, Lewis uprawiał fantastykę równie jak Blish intencjonalną, tyle że z wektorem przeciwnym. U Blisha mamy rozczarowanie, zagniewanie na religię; u Lewisa - fantastykę ukierunkowaną na wzmocnienie i uwrażliwienie wyobraźni religijnej, parachrześcijańskiej, metafizycznej.<br>Polska - lata osiemdziesiąte, dziewięćdziesiąte. Pojawiają się nawiązujące do teologii kawałki, jak