pewność, że Drzymalski załatwił tankowce dwiema rakietami typu Malutka. W podstawowej, naprowadzanej przewodowo wersji.<br>- To ma jakieś znaczenie? - zapytał Ziętarski. - No, że podstawowa...<br>- Przewód ma trzy kilometry, a kiedy się urywa, rakieta już raczej w nic nie trafi. A z Westerplatte do basenu paliwowego jest mniej więcej tyle. Drzymalski mocno ryzykował, strzelając z malutkiej na maksymalny dystans. Wbrew pozorom załadowany ropą tankowiec to nie beczka prochu. Trzeba precyzyjnego strzału, by wywołać dobry pożar.<br>- Powinien użyć moździerza?<br>- Moździerz ma za mały zasięg, o dokładności nie wspominając. Nie o to mi chodziło. Myślę, że użył tego, czym dysponował, godząc się z ryzykiem niepowodzenia