lepiej i kraj częściowo już zapominał o kryzysie. . Tylko ceny płodów rolnych były niskie i chłop, a i ziemianin uboższy z trudem wiązali koniec z końcem, albo ich zgoła nie wiązali i widok bosego kmiecia z dyndającymi, nie zawiązanymi końcami na wsi naszej był nagminny. Podobnie, jak nie tak znów rzadki widok zlicytowanego dziedzica w pustym, wymiecionym z mebli dworze. W radiu miałem kolegę-inspektora audycji, który, choć pensję miał dużo niższą ode mnie, był równie jak ja szczęśliwy, bo poprzednio pracował jako praktykant na poczcie za pięćdziesiąt (!) złotych miesięcznie, co już było pensją półgłodową. A jeżeli nie głodował, to tylko