tory. Myślę tu<br>przede wszystkim o karykaturze politycznej, społecznej etc. Tam<br>odnaleźć mogliśmy setki rysunków o najlepszej tradycji rysunkowej,<br>której by nie powstydził się ani Daumier, ani Guys. To były<br>"katakumby", w których przetrwał rysunek, mówię katakumby, bo choć<br>oglądaliśmy je wszyscy w milionach gazet, ale ciesząc się nimi, jakże<br>rzadko zwracaliśmy uwagę na ich artystyczne zalety, nieraz najwyższej<br>klasy - a więc nie widzieliśmy ich prawdziwie. (Ten temat należałoby<br>szerzej przestudiować i rozwinąć).<br> Jeżeli zaś chodzi o reklamę, o afisz, nie chciałbym pominąć moich<br>wspomnień z lat pięćdziesiątych, sześćdziesiątych w Paryżu, które były<br>okresem wyjątkowym we Francji dla tego dzieła sztuki