gra powinna trwać jak najdłużej...<br><br><br>Stukot podkutych butów; Halt! wykrzyczane przez dowodzącego patrolem. Szedł ciemnym wąwozem ulicy Hożej i ta Warszawa pogrążona w nocy, pozbawiona jakichkolwiek świateł, wydawała się szczególnie bezbronna. Dowódca patrolu wziął do ręki legitymację, zasalutował, ale spojrzał z pewnym zdziwieniem; oficer Wehrmachtu w cywilnym garniturku był jednak rzadkością. Ryzyko? Istniało zawsze, co chwila, ale nie mógł przecież do Krystyny iść w mundurze, a musiał ją zobaczyć tego dnia, od razu, każda godzina była ważna. Rzadko przychodził do niej. Umawiali się w rozmaitych punktach Warszawy, a niekiedy, niezbyt zresztą często, wstępował do Zakładu Fotograficznego na Piwnej, gdy zastępowała swego