zdziwiony, zakrzyknął:<br>- O, Piotruś! Jesteś przecie <page nr=57>!<br>- Zdawało mi się, że wedle tego, co mówił stryjaszek, panu jest na imię Zbigniew - rzekła panienka. - Więc Piotr czy Zbigniew?<br>- Adam, proszę pani...<br>- Stryjaszku, jakżeż można?<br>- Przepraszam cię, chłopcze... Napoleona bym nie zapomniał, ale wśród tego natłoku świętych... Wszystko jedno zresztą, skoro przyszedłeś. Cała rzecz w tym, z czym przyszedłeś?<br>- Pan Adam jedzie do nas! - zawołała panienka skwapliwie. - Na całe wakacje! - dodała ciszej.<br>- Wybornie! Wybornie! - mówił radośnie pan Gąsowski. Adaś zdziwił się cokolwiek, nikt nigdy nie mówił bowiem o całych wakacjach, lecz spojrzał na dziewczynę z wdzięcznością.<br>- Teraz siadajcie, dzieci - rzekł pan profesor. - Opowiesz naszemu