Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
a zdaje się, że nawet jeden drugiego zabił, tylko nie pamiętam, który którego. A ta kobieta to się utopiła. Żeby i pana coś podobnego nie spotkało, bo to przecież, przyzna pan, straszne.
- Po kiego diabła ten dureń się wtrąca - mruknął Bove, nierad, że ktoś zupełnie obcy słuchał jego zwierzeń.
- Różne rzeczy przydarzają się na tym świecie - dorzucił jeszcze student, po czym ubrał palto i wyszedł do miasta.
- Pomieszkaj sobie trochę z nami, Michale - zaproponował Zygmunt - posłyszysz więcej takich wyprysków intelektu.
- Dziękuję ci, wolałbym już zostać lokatorem "Cyrku".
Dziadzia uroczyście zakomunikował, że mimo przykrego doświadczenia Bove, on sam stanie się małżonkiem za
a zdaje się, że nawet jeden drugiego zabił, tylko nie pamiętam, który którego. A ta kobieta to się utopiła. Żeby i pana coś podobnego nie spotkało, bo to przecież, przyzna pan, straszne.<br>- Po &lt;orig&gt;kiego&lt;/&gt; diabła ten dureń się wtrąca - mruknął Bove, nierad, że ktoś zupełnie obcy słuchał jego zwierzeń. &lt;page nr=244&gt; <br>- Różne rzeczy przydarzają się na tym świecie - dorzucił jeszcze student, po czym ubrał palto i wyszedł do miasta.<br>- Pomieszkaj sobie trochę z nami, Michale - zaproponował Zygmunt - posłyszysz więcej takich wyprysków intelektu.<br>- Dziękuję ci, wolałbym już zostać lokatorem "Cyrku".<br>Dziadzia uroczyście zakomunikował, że mimo przykrego doświadczenia Bove, on sam stanie się małżonkiem za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego