z PRL. Dyrektor jednego z teatrów powiedział mi, że zatrudniony przez teatr szewc uszył przez rok dwie pary butów, czyli jest to najdroższy szewc w stolicy. W PRL teatry musiały zatrudniać krawców, stolarzy, szewców, bo tylko dzięki temu można było mieć pewność, że premiera odbędzie się na czas. Dziś teatralni rzemieślnicy powinni założyć własne pracownie, które przyjmowałyby zamówienia od teatrów, filmu i telewizji, uwalniając je od zbytecznych kosztów utrzymania tego personelu.</><br><br><who3>Trzeba sobie powiedzieć, że obecna stagnacja w teatrze jest wynikiem udziału aktorów w patriotycznym proteście w stanie wojennym. Dlatego solidarnościowe rządy pozostawiły teatr bez zmian, na uboczu ekonomicznych reform. Gdybyśmy