ludzi nie oczekując, widziany przez nich niechętnie. "Kryjok" - mówiono. - Nie mogłem się uczyć, skarżył się, bo - zaraz mnie łeb bardzo bolał. Miał 15 lat, kiedy umarł mu ojciec. Zbił z deseczek trumienkę, ułożył w niej wystruganą podobiznę ojca i odprawi. mu pogrzeb na łące. Jedyne, co umiał i chciał, to rzeźbić. Ale nie znajdował uznania ani wśród ludzi, ani u żony, dużo od niego starszej, steranej życiem. Nawet nie nakarmisz bydła - krzyczała. Niszczyła mu rzeźby. Żyli w skrajnej biedzie, dopiero po II wojnie światowej zainteresował się Piłatem krakowski kolekcjoner, a później muzeum kieleckie. Odtąd dużo rzeźbił, w drewnie i pod wpływem