Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 01.03 (1)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
głowy krew tryska takim strumieniem, że trzeba podstawiać wiadro. Ale śmiech ten nie świadczy o kompletnej znieczulicy widowni. W "Poruczniku z Inishmore" Martin McDonagh na swoją irlandzką prowincję, i tak zawsze śmieszną i okrutną, sprowadził terrorystów z odłamu IRA. Ukazał ich jednak nie jak herosów walki o wolność, lecz jak rzeźników karmiących się przemocą - z upodobaniem albo pełną obojętnością - a ludzkie uczucia rezerwujących wyłącznie dla ukochanego kota. Ludzi zakompleksionych, pogubionych uczuciowo, zaplątanych w rywalizację rozmaitych bojowych mikroodłamów, w których geografii już chyba nikt nie jest w stanie się rozeznać. O takich ludziach teatry spod znaku brutalizmu mówią zazwyczaj z pełną psychologiczną
głowy krew tryska takim strumieniem, że trzeba podstawiać wiadro. Ale śmiech ten nie świadczy o kompletnej znieczulicy widowni. W "Poruczniku z Inishmore" Martin McDonagh na swoją irlandzką prowincję, i tak zawsze śmieszną i okrutną, sprowadził terrorystów z odłamu IRA. Ukazał ich jednak nie jak herosów walki o wolność, lecz jak rzeźników karmiących się przemocą - z upodobaniem albo pełną obojętnością - a ludzkie uczucia rezerwujących wyłącznie dla ukochanego kota. Ludzi zakompleksionych, pogubionych uczuciowo, zaplątanych w rywalizację rozmaitych bojowych mikroodłamów, w których geografii już chyba nikt nie jest w stanie się rozeznać. O takich ludziach teatry spod znaku brutalizmu mówią zazwyczaj z pełną psychologiczną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego