baśni, która stłucze się jak wszystkie czarodziejskie lustra, pozostawiając w naszych oczach kłujące odłamki.<br>Dziwnie jest chodzić do babci Rózi na ulicę Śródmiejską, naprzeciw<br>teatru, w którym Czarodziejowi zapalał się nos, a Alicja w krainie czarów<br>wcale nie była Alicją, tylko dorosłą aktorką. Tam, w sąsiedztwie krainy <br>czarów, kolorowe witraże rzucają zaczarowane światełka na wysokie schody, a na pierwszym piętrze czarne drzwi otwierają się na inny świat. <br>Wszystko pachnie tutaj tajemnicą. Tajemnicza jest nawet Lucy w białym <br>fartuszku i czepeczku, nie wiadomo, czego można się po niej spodziewać:<br>złych czy dobrych czarów, bo to stara wróżka babcinego domu, która mojego tatę