szybko, jak nadleciała. Na wzburzonym morzu pozostało zaledwie kilka barek i statków. Z połamanymi masztami manewrują przy brzegu, by zabrać garstkę żałosnych wojaków. Bo oto już Rzymianie przygotowują się do ponownego ataku. Pomosty są zerwane, duża fala bije o brzeg, trzeba usilnie walczyć wiosłami, by nie dać się zrzucić. Żeglarze rzucają liny, do których przyczepiają deski - odważniejsi skaczą do wody, by je pochwycić, ale fala przewraca ich, unosi. Czepiają się bali i szczątków tratw, walczą o życie z oszalałym żywiołem. Reszta powstańców na wybrzeżu, widząc to, zawraca i uderza na Rzymian. Powstańcy potrafią umierać.<br>Garstka ocalonych z burzy przybiła do brzegu