Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
że moja życiowa droga rysuje się prosto i bez meandrów. Z nowym nazwiskiem w nowe życie! Piszczyk umarł, niech żyje Piszkowski!
W niczym nie chciałem wyzywać losu: pragnąłem być dobrym pracownikiem, dobrym ojcem i najlepszym mężem, jeżeli tylko Renata tego zechce. A nie wątpiłem, że nareszcie zechce. Zaraz po pracy rzucałem się po zakupy w kolejki, wracałem z pełną siatką, gruntownie sprzątałem pokoik i czekałem na Renatę z kolacją. Gdy się jej czasami doczekiwałem, odczuwałem prawdziwą radość, choć najczęściej była roztargniona i zupełnie nie doceniała moich wysiłków.

Wróciłem do domu, by przemyśleć sprawę. Teraz zarysował mi się cały ogrom katastrofy. Gdzie ja
że moja życiowa droga rysuje się prosto i bez meandrów. Z nowym nazwiskiem w nowe życie! Piszczyk umarł, niech żyje Piszkowski!<br>W niczym nie chciałem wyzywać losu: pragnąłem być dobrym pracownikiem, dobrym ojcem i najlepszym mężem, jeżeli tylko Renata tego zechce. A nie wątpiłem, że nareszcie zechce. Zaraz po pracy rzucałem się po zakupy w kolejki, wracałem z pełną siatką, gruntownie sprzątałem pokoik i czekałem na Renatę z kolacją. Gdy się jej czasami doczekiwałem, odczuwałem prawdziwą radość, choć najczęściej była roztargniona i zupełnie nie doceniała moich wysiłków.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Wróciłem do domu, by przemyśleć sprawę. Teraz zarysował mi się cały ogrom katastrofy. Gdzie ja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego