Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
się całej trójce. Kobieta ze srebrną strzechą zawołała:
- Jaki rezolutny chłopiec!
- Miły chłopiec - potwierdził jegomość w tyrolskim kapelusiku, którego Paragon ochrzcił krótko: "Tyrolczyk".
Paragon pchnął mocniej wózek, który teraz potoczył się lekko po drodze opadającej ku jezioru. Wnet wjechał na dziedziniec plebanii.
Było tu cicho i chłodno. Dwa olbrzymie kasztany rzucały cień na oplecione dzikim winem mury. W gęstwinie gałęzi pogwizdywał kos.
Na turkot wózka z okna wychyliła się gospodyni księdza proboszcza. Jej blada, niemal woskowa twarz odbijała na tle ciemnej ramy - Przyjechali goście! - zawołała w głąb pokoju.
Paragon zaczął zdejmować walizki. Gdy chwycił leżący na samym spodzie brezentowy worek, ugiął się
się całej trójce. Kobieta ze srebrną strzechą zawołała:<br> - Jaki rezolutny chłopiec!<br> - Miły chłopiec - potwierdził jegomość w tyrolskim kapelusiku, którego Paragon ochrzcił krótko: "Tyrolczyk".<br>Paragon pchnął mocniej wózek, który teraz potoczył się lekko po drodze opadającej ku jezioru. Wnet wjechał na dziedziniec plebanii.<br>Było tu cicho i chłodno. Dwa olbrzymie kasztany rzucały cień na oplecione dzikim winem mury. W gęstwinie gałęzi pogwizdywał kos.<br>Na turkot wózka z okna wychyliła się gospodyni księdza proboszcza. Jej blada, niemal woskowa twarz odbijała na tle ciemnej ramy &lt;page nr=103&gt; - Przyjechali goście! - zawołała w głąb pokoju.<br>Paragon zaczął zdejmować walizki. Gdy chwycił leżący na samym spodzie brezentowy worek, ugiął się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego