Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
w pokera - przerażający krąg ostatnich szumowin, folksdojcze, Ukraińcy z SS-Galizien, jacyś niemieccy kryminaliści, którym za udział - jak oni mówili, Aldono? - aha, za udział w tłumieniu żydowskiej rebelii darowano wyroki. Gromadzili się na Jana u przemysłowca Ryszarda - Richarda B., nałogowego hazardzisty, niedługo później zastrzelonego przez podziemie - i zmierzchem rozpoczynali swój sabat. Orłowski był dżentelmenem, więc skrzywił się z lekkim niesmakiem, lecz - cóż robić, takie czasy - zgarnął do kieszeni wygrane złote zęby.
Dwukrotnie w salonie odezwała się kukułka i jej głos rozszedł się echem w pustym domu: mama z Marianną pojechały na wieś, ojciec wróci dopiero za kilka godzin.
- Mamy jeszcze czas
w pokera - przerażający krąg ostatnich szumowin, folksdojcze, Ukraińcy z SS-Galizien, jacyś niemieccy kryminaliści, którym za udział - jak oni mówili, Aldono? - aha, za udział w tłumieniu żydowskiej rebelii darowano wyroki. Gromadzili się na Jana u przemysłowca Ryszarda - Richarda B., nałogowego hazardzisty, niedługo później zastrzelonego przez podziemie - i zmierzchem rozpoczynali swój sabat. Orłowski był dżentelmenem, więc skrzywił się z lekkim niesmakiem, lecz - cóż robić, takie czasy - zgarnął do kieszeni wygrane złote zęby.<br>Dwukrotnie w salonie odezwała się kukułka i jej głos rozszedł się echem w pustym domu: mama z Marianną pojechały na wieś, ojciec wróci dopiero za kilka godzin.<br>- Mamy jeszcze czas
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego