mu różne części ciała żelazną cechą służącą do piętnowania złoczyńców. Najpierw wypalili mu pieczęć na czole, potem na lewej piersi, następnie na prawej, a na koniec <q>"na płucach"</>, to znaczy na plecach. Po tej ceremonii z udziałem mnóstwa gapiów obwieszono go już zwyczajnie na szubienicy za miastem, skąd poszedł <q>"na sąd Boży"</>.<br>Działo się to 27 lutego 1550 roku w Krakowie, a jeszcze dwa wieki z górą później, bo 15 sierpnia 1786 roku, sąd w Berlinie ogłosił wyrok, który tę tendencję ilustruje w sposób wręcz kliniczny. Oto dla domowego złodzieja i podpalacza, który być może podłożył ogień, by przy tej okazji dobrze