Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
wstać. Muszę siąść przy oknie - podniósł ciężko głowę.
- Lepiej leż, odpoczywaj. Nie możesz teraz chodzić.
- Pomóżcie mi wstać! - krzyknął histerycznie.
To się nazywa dar przekonywania! Matka czym prędzej przystawiła fotel do okna, a ojciec, chwyciwszy Zygmunta pod ramię, pomógł mu się podnieść.
- Chcę zostać sam. Możecie wyjść? - poprosił już spokojniejszy, sadowiąc się wygodnie w fotelu.
- Dobrze, synku, tylko się nie denerwuj. Posiedź sobie, odpocznij, a my pójdziemy do kuchni. Jak będziesz czegoś potrzebował, to zawołaj.
Rodzice rakiem wycofali się z pokoju.
Nareszcie spokój. Zygmunt otworzył szerzej okno, pozwalając, by suchy, bezduszny żar owionął mu twarz. Zbierało się na burzę. Ku swojej radości
wstać. Muszę siąść przy oknie - podniósł ciężko głowę.<br>- Lepiej leż, odpoczywaj. Nie możesz teraz chodzić.<br>- Pomóżcie mi wstać! - krzyknął histerycznie.<br>To się nazywa dar przekonywania! Matka czym prędzej przystawiła fotel do okna, a ojciec, chwyciwszy Zygmunta pod ramię, pomógł mu się podnieść.<br>- Chcę zostać sam. Możecie wyjść? - poprosił już spokojniejszy, sadowiąc się wygodnie w fotelu.<br>- Dobrze, synku, tylko się nie denerwuj. Posiedź sobie, odpocznij, a my pójdziemy do kuchni. Jak będziesz czegoś potrzebował, to zawołaj.<br>Rodzice rakiem wycofali się z pokoju.<br>Nareszcie spokój. Zygmunt otworzył szerzej okno, pozwalając, by suchy, bezduszny żar owionął mu twarz. Zbierało się na burzę. Ku swojej radości
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego