Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
który wziął jego sprawę w ręce, wzywał go do Rzymu coraz rzadziej. Ale Piolanti się nie niecierpliwił. Trzymał się jak mógł. Tęsknił tylko za swoją parafią.
A więc w końcu o niej, o owym San Sisto w górach pod Orsino, mówiliśmy stosunkowo najwięcej. Rozkładaliśmy się w cieniu. Najwygodniej nam było sadowić się nie na samym wierzchołku, lecz poniżej, tam gdzie się rozciągały dawne ogródki trędowatych. Cały stok był takimi ogródkami kiedyś pocięty, wielkie tarasy w kształcie półek piętrzyły się tu jedne nad drugimi. Dziś część ich się rozmyła, reszta zarosła. Ale zdarzały się jeszcze miejsca nie naruszone. Ostrożnie, żeby się nie
który wziął jego sprawę w ręce, wzywał go do Rzymu coraz rzadziej. Ale Piolanti się nie niecierpliwił. Trzymał się jak mógł. Tęsknił tylko za swoją parafią. <br>A więc w końcu o niej, o owym San Sisto w górach pod Orsino, mówiliśmy stosunkowo najwięcej. Rozkładaliśmy się w cieniu. Najwygodniej nam było sadowić się nie na samym wierzchołku, lecz poniżej, tam gdzie się rozciągały dawne ogródki trędowatych. Cały stok był takimi ogródkami kiedyś pocięty, wielkie tarasy w kształcie półek piętrzyły się tu jedne &lt;page nr=172&gt; nad drugimi. Dziś część ich się rozmyła, reszta zarosła. Ale zdarzały się jeszcze miejsca nie naruszone. Ostrożnie, żeby się nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego