m być może nie jest idealnym sposobem czyszczenia miasta, ale poważnym ostrzeżeniem, że kurz tutaj nie zazna nigdy spokoju.<br> Drobne przypadki, małe, uliczne ułomki rzeczywistości. Zdarzyło się, że moje wędrówki bez planu przynosiły niespodziewany pożytek. Binnenhof, czyli dziedziniec wewnętrzny, od dawna był moim ulubionym zespołem architektury w centrum Hagi. Otoczony sadzawką, prawie cichy późnym popołudniem. Jak mówi mój mistrz Fromentin: <q>"Jest to miejsce bardzo wyjątkowe, bardzo samotne i nie pozbawione melancholii, zwłaszcza gdy przychodzi się tu o tej porze, gdy się jest cudzoziemcem i gdy lata radosne nie dotrzymują człowiekowi towarzystwa. Wyobraźcie sobie wielki basen okolony sztywnymi nadbrzeżami i czarnymi pałacami