Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
drugiej stronie samochodu. Już wiem, dlaczego ja pomagałem Stefanowi. To było to nagłe i niespodziewane otwarcie parku. Dwóch jego mechaników skorzystało z okazji i urwało się do Zakopanego, zostało tylko dwóch. A że byliśmy akurat razem, był jeszcze taki młody chłopak, Woźniak, to po prostu pomagaliśmy mu.
- A jak pan sądzi - kapitan patrzył uważnie na twarz Lisieckiego - czy podczas wymiany klocków byłoby możliwe takie zamocowanie nowych, że podczas jazdy wyleciałyby ze szczęk?
- O czym pan mówi, kapitanie?
- Mówię o tym, że było to możliwe i temu pan nie zaprzeczy.
- Możliwe było, ale po co i dlaczego?
- A pieniądze?
- Jakie znowu pieniądze
drugiej stronie samochodu. Już wiem, dlaczego ja pomagałem Stefanowi. To było to nagłe i niespodziewane otwarcie parku. Dwóch jego mechaników skorzystało z okazji i urwało się do Zakopanego, zostało tylko dwóch. A że byliśmy akurat razem, był jeszcze taki młody chłopak, Woźniak, to po prostu pomagaliśmy mu.<br>- A jak pan sądzi - kapitan patrzył uważnie na twarz Lisieckiego - czy podczas wymiany klocków byłoby możliwe takie zamocowanie nowych, że podczas jazdy wyleciałyby ze szczęk?<br>- O czym pan mówi, kapitanie?<br>- Mówię o tym, że było to możliwe i temu pan nie zaprzeczy.<br>- Możliwe było, ale po co i dlaczego?<br>- A pieniądze?<br>- Jakie znowu pieniądze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego