Typ tekstu: Książka
Autor: Bocheński Jacek
Tytuł: Tabu
Rok: 1965
się. - Diego - mówię - kiedy tak idziesz, jesteś podobny do kota. - A ty do myszy, połknę cię zaraz - odparł. I dodał: - Co masz w sakwie? Tylko habit? Już go lepiej rzuć w przepaść, będzie ci łatwiej. - Pomyślałam: rzucę i oddam mu się wieczorem po tamtej stronie. Ale Diego uwiązał sobie zręcznie sakwę na plecach. No, to ja uwiązałam tak samo. Nie wyrzuciłam habitu. Mieliśmy potem ręce zupełnie wolne, wygodniej było się wspinać. Cała ostatnia część drogi do siodełka, chociaż trudna i urwista, mijała nam wesoło. Diego musiał mi kilka razy pomagać, bo nie mogłam zrobić długiego kroku, znowu śmialiśmy się jak dzieci
się. - Diego - mówię - kiedy tak idziesz, jesteś podobny do kota. - A ty do myszy, połknę cię zaraz - odparł. I dodał: - Co masz w sakwie? Tylko habit? Już go lepiej rzuć w przepaść, będzie ci łatwiej. - Pomyślałam: rzucę i oddam mu się wieczorem po tamtej stronie. Ale Diego uwiązał sobie zręcznie sakwę na plecach. No, to ja uwiązałam tak samo. Nie wyrzuciłam habitu. Mieliśmy potem ręce zupełnie wolne, wygodniej było się wspinać. Cała ostatnia część drogi do siodełka, chociaż trudna i urwista, mijała nam wesoło. Diego musiał mi kilka razy pomagać, bo nie mogłam zrobić długiego kroku, znowu śmialiśmy się jak dzieci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego