Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 10 (18)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
wraz z kapitalizmem. Stała się widoczna. W 20-leciu międzywojennym było jej pełno, wystarczy zajrzeć do Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Myślałam, że to ona stworzyła domowika (tego, co to "szczęście za uszy przyprowadzał z powrotem"). Tymczasem Helena Bławatska, założycielka XIX-wiecznego Towarzystwa Teozoficznego, zalicza domowiki - wraz z sylfami, ondynami, dżinami i salamandrami - do elementali, duchów żywiołów...

A aura taka bledziutka...

Zrobiła się koniunktura na wiedzę o zjawiskach nadprzyrodzonych. Powstają pisma i pisemka, gabinety magii, seminaria i warsztaty. Nie ma weekendu, by gdzieś w Polsce nie odbywały się targi, na których oferowane są wszelkie usługi: od sprzedaży żywności, ziół, kosmetyków i pierścienia Atlantów
wraz z kapitalizmem. Stała się widoczna. W 20-leciu międzywojennym było jej pełno, wystarczy zajrzeć do Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Myślałam, że to ona stworzyła domowika (tego, co to &lt;q&gt;"szczęście za uszy przyprowadzał z powrotem"&lt;/&gt;). Tymczasem Helena Bławatska, założycielka XIX-wiecznego Towarzystwa Teozoficznego, zalicza domowiki - wraz z sylfami, ondynami, dżinami i salamandrami - do elementali, duchów żywiołów...<br><br>&lt;tit&gt;&lt;q&gt;A aura taka bledziutka...&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>Zrobiła się koniunktura na wiedzę o zjawiskach nadprzyrodzonych. Powstają pisma i pisemka, gabinety magii, seminaria i warsztaty. Nie ma weekendu, by gdzieś w Polsce nie odbywały się targi, na których oferowane są wszelkie usługi: od sprzedaży żywności, ziół, kosmetyków i pierścienia Atlantów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego