słodyczą soku, a wiadomo, że melony w Esfahanie są niezrównane w smaku,<br>i wtedy powiedziałem do Albina i Kuby cicho, aby nikt prócz nich dwóch nie mógł mnie usłyszeć:<br>- Zaraz po kolacji znikam na wiele godzin... Mogę wrócić dopiero rano... - i wyprzedzając ich pytania, dodałem: - To sprawa osobista. Muszę iść sam!...<br>a oni jak prawdziwi przyjaciele skinęli głowami, że dobrze, że w porządku, że będą mnie kryli, ale - gdyby zaszła potrzeba - zawsze gotowi są służyć mi pomocą, i nie wątpiłem, że jeśli powiem tylko słowo, obaj chętnie i bez obawy wyruszą ze mną, gdziekolwiek bym się udawał,<br>jednakże mój plan zakładał działanie