Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Teatrowanie nad świętym barszczem
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1967
szczęśliwy i zdziwiony) Przecież ja cie
tykam! Ty, ciebie, ci, twoja... Nie. Ostatnie słowo
wycofuję. Chociaż nie... Twoja wola. Pod twoją
obronę... Owszem, to też delikatne... Ty, Ty...
Ty-ty-ty... ty-ty... ty-ty-ty... (śmieje się) Wiesz co? Ja
ci wszystkiego nie mówiłem. Ale teraz, sam na sam, sam
na sam
z męczennicą, wszystko ci wyjawię... Otóż...
bywało, że mi sie w czasie nocnego dyżuru zdrzemnęło.
I od razu mi się pokazywałaś. Zza drutów, zza katów,
przybliżałaś sie... i naraz tuż-tuż. (uśmiech zażenowania)
Nieubrana. I paluszkiem myrdasz... tak (gest) albo
żebym podszedł, albo jakbyś chciała zobaczyć, skąd
wiatr... Tak czekam
szczęśliwy i zdziwiony) Przecież ja cie<br>tykam! Ty, ciebie, ci, twoja... Nie. Ostatnie słowo<br>wycofuję. Chociaż nie... Twoja wola. Pod twoją<br>obronę... Owszem, to też delikatne... Ty, Ty...<br>Ty-ty-ty... ty-ty... ty-ty-ty... (śmieje się) Wiesz co? Ja<br>ci wszystkiego nie mówiłem. Ale teraz, sam na sam, sam<br>na sam z męczennicą, wszystko ci wyjawię... Otóż...<br>bywało, że mi sie w czasie nocnego dyżuru zdrzemnęło.<br>I od razu mi się pokazywałaś. Zza drutów, zza katów,<br>przybliżałaś sie... i naraz tuż-tuż. (uśmiech zażenowania)<br>Nieubrana. I paluszkiem myrdasz... tak (gest) albo<br>żebym podszedł, albo jakbyś chciała zobaczyć, skąd<br>wiatr... Tak czekam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego