Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
urękawiczoną dłonią. Stojący opodal Scoia'tael podniósł z ziemi niedużą łagiewkę wykonaną z brzozowej kory. Z łagiewki bił słodki zapach.
- Miałem i mam Nilfgaard za sprzymierzeńca - powtórzył elf z blizną. - Dlatego początkowo nie dawałem wiary, gdy mój informator ostrzegł mnie, że szykuje się na mnie zasadzkę. Że otrzymam polecenie spotkania się sam na sam z nilfgaardzkim emisariuszem, a gdy przybędę, zostanę ujęty. Nie wierzyłem własnym uszom, ale będąc z natury ostrożny, stawiłem się na spotkanie nieco wcześniej i nie sam. Jakżeż wielkie było moje zdziwienie i rozczarowanie, gdy okazało się, że w miejscu tajnego spotkania, zamiast emisariusza, czeka sześciu zbirów wyposażonych w rybacką sieć
urękawiczoną dłonią. Stojący opodal Scoia'tael podniósł z ziemi niedużą łagiewkę wykonaną z brzozowej kory. Z łagiewki bił słodki zapach. <br>- Miałem i mam Nilfgaard za sprzymierzeńca - powtórzył elf z blizną. - Dlatego początkowo nie dawałem wiary, gdy mój informator ostrzegł mnie, że szykuje się na mnie zasadzkę. Że otrzymam polecenie spotkania się sam na sam z nilfgaardzkim emisariuszem, a gdy przybędę, zostanę ujęty. Nie wierzyłem własnym uszom, ale będąc z natury ostrożny, stawiłem się na spotkanie nieco wcześniej i nie sam. Jakżeż wielkie było moje zdziwienie i rozczarowanie, gdy okazało się, że w miejscu tajnego spotkania, zamiast emisariusza, czeka sześciu zbirów wyposażonych w rybacką sieć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego