Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 1
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
nie udało się uratować. Kwas wypalił dno oka. Nikt i nic nie mogło jej przywrócić wzroku. Opuchniętej twarzy musiała pilnie strzec przed słońcem. Bez chustki nie wychodziła z domu. Napuchnięte czerwone pręgi pulsowały własnym wewnętrznym bólem. A w niej pulsował strach, który nie chciał ustąpić. - Nigdy nie wychodziłam z domu sama, a kiedy musiałam przejechać koło przystanku, odruchowo pochylałam i odwracałam głowę - wspomina Cecylia.

O psychologu nigdy nie pomyślała, nikt też nie podpowiedział jej, żeby z jego pomocy skorzystać. Na operację plastyczną nie było jej stać. Przez rok smarowała blizny aloesem, ale bez specjalnego efektu. W dodatku stres wywołał u niej nasilenie
nie udało się uratować. Kwas wypalił dno oka. Nikt i nic nie mogło jej przywrócić wzroku. Opuchniętej twarzy musiała pilnie strzec przed słońcem. Bez chustki nie wychodziła z domu. Napuchnięte czerwone pręgi pulsowały własnym wewnętrznym bólem. A w niej pulsował strach, który nie chciał ustąpić. - Nigdy nie wychodziłam z domu sama, a kiedy musiałam przejechać koło przystanku, odruchowo pochylałam i odwracałam głowę - wspomina Cecylia. <br><br>O psychologu nigdy nie pomyślała, nikt też nie podpowiedział jej, żeby z jego pomocy skorzystać. Na operację plastyczną nie było jej stać. Przez rok smarowała blizny aloesem, ale bez specjalnego efektu. W dodatku stres wywołał u niej nasilenie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego