Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
zwróciłem się do Płowego inaczej niż znakiem imienia. Czy kiedykolwiek nazwałem go ojcem? Nie mogłem sobie przypomnieć. Zalała mnie ogromna fala wstydu. Tak może się czuć przestępca wystawiony w klatce na targu, w którego dzieciarnia rzuca kamieniami i oślim łajnem. Zasłoniłem twarz rękami i siedziałem, myśląc, jakim jestem okropnym, niewdzięcznym, samolubnym potworem.
Pożeracz Chmur trącił mnie nosem w plecy.
"Odczep się" - pomyślałem.
Dmuchnął mi w kark.
"Jak sądzisz?..." - jego przekaz był tak niewyraźny, że gdyby mówił, to pewnie by szeptał. - "Jak myślisz, z tego jaja wylęgnie się chłopak czy dziewczyna?"
On też myślał o domu.
"Chłopak pewnie byłby lepszy. Przyzwyczaiłeś się
zwróciłem się do Płowego inaczej niż znakiem imienia. Czy kiedykolwiek nazwałem go ojcem? Nie mogłem sobie przypomnieć. Zalała mnie ogromna fala wstydu. Tak może się czuć przestępca wystawiony w klatce na targu, w którego dzieciarnia rzuca kamieniami i oślim łajnem. Zasłoniłem twarz rękami i siedziałem, myśląc, jakim jestem okropnym, niewdzięcznym, samolubnym potworem.<br>Pożeracz Chmur trącił mnie nosem w plecy.<br>"Odczep się" - pomyślałem.<br>Dmuchnął mi w kark.<br>"Jak sądzisz?..." - jego przekaz był tak niewyraźny, że gdyby mówił, to pewnie by szeptał. - "Jak myślisz, z tego jaja wylęgnie się chłopak czy dziewczyna?"<br>On też myślał o domu.<br>"Chłopak pewnie byłby lepszy. Przyzwyczaiłeś się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego