Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
Niosą sztandar, przechodzą przez wydmy i plażę, nie zatrzymują się, włażą do morza chyba po pas i zanurzają ten nasz sztandar. Rzucają pierścień do wody. Jakby od tego pierścionka Bałtyk już na zawsze miał być polski. Marek, jak im musiało być zimno w tej lodowatej wodzie...
A człowiek mieszka nad samym morzem... mógłby się relaksować... chodzić na spacery, wdychać jod. Kiedy ostatnio byłeś na molo?

Jak to się stało, że moja matka i ojciec się tutaj znaleźli? Co ich pokusiło, żeby tutaj przyjechać? A co mi się stało, żeby to odgrzebywać? Jak człowiek sobie zacznie przypominać, to widzi tylko pryzmy cegieł
Niosą sztandar, przechodzą przez wydmy i plażę, nie zatrzymują się, włażą do morza chyba po pas i zanurzają ten nasz sztandar. Rzucają pierścień do wody. Jakby od tego pierścionka Bałtyk już na zawsze miał być polski. Marek, jak im musiało być zimno w tej lodowatej wodzie... <br>A człowiek mieszka nad samym morzem... mógłby się relaksować... chodzić na spacery, wdychać jod. Kiedy ostatnio byłeś na molo?<br><br>Jak to się stało, że moja matka i ojciec się tutaj znaleźli? Co ich pokusiło, żeby tutaj przyjechać? A co mi się stało, żeby to odgrzebywać? Jak człowiek sobie zacznie przypominać, to widzi tylko pryzmy cegieł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego