Ptaszki z drewna, aniołki, diabełki, koniki, <orig>Chrystusiki</> Frasobliwe i motyle-klepaki trafiły do wielu turystów i wczasowiczów. Niektórzy specjalnie przyjechali do Bukowiny, aby wzbogacić swoje prywatne kolekcje sztuki ludowej.<br>- Zacząłem rzeźbić, ponieważ lekarz przepisał mi to na receptę - żartuje Waldemar Styperek z Rudy k. Grudziądza. - Miałem nerwicę serca. Pojechałem do sanatorium, a lekarz mi mówi: "Ja panu nic nie poradzę. Pan musi się czymś zająć, malowaniem, rzeźbieniem. Musi się pan nauczyć". No i nauczyłem się. Zawsze zazdrościłem ludziom takich zdolności. Jestem z zawodu odlewnikiem. Rzeźbić zacząłem po 35 roku życia. Rzucają się w oczy aniołki - stojące, siedzące na chmurkach, ze złożonymi