Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
tej sprawie najgłębiej siedzi... Pan ma nowe pomysły... Ta ofiara to nie hitlerowska kanalia ani zapijaczony muzyk... To zwykła dziewczyna zmuszona do nierządu przez własnego ojca!
- Mówi pan "przez ojca"? - Mock wciąż siedział na łóżku. - Jak się ona nazywała? Powiedz pan!
- Rosemarie Bombosch.
Kiedy padło to nazwisko, Mock umilkł. Mühlhaus sapał i szukał zapałek. Zazgrzytała draska, fajka buchnęła iskrami. W drzwiach stanął lekarz i otworzył usta, by zbesztać Mühlhausa za palenie. Nie zdążył tego uczynić, bo nagle odezwał się Mock:
- Dziękuję panu, doktorze, za opiekę, ale opuszczam pański szpital. Wypisuję się!
- Nie wolno panu! - młody lekarz podniósł głos. - Musi pan jeszcze
tej sprawie najgłębiej siedzi... Pan ma nowe pomysły... Ta ofiara to nie hitlerowska kanalia ani zapijaczony muzyk... To zwykła dziewczyna zmuszona do nierządu przez własnego ojca!<br>- Mówi pan "przez ojca"? - Mock wciąż siedział na łóżku. - Jak się ona nazywała? Powiedz pan!<br>- Rosemarie Bombosch.<br>Kiedy padło to nazwisko, Mock umilkł. Mühlhaus sapał i szukał zapałek. Zazgrzytała draska, fajka buchnęła iskrami. W drzwiach stanął lekarz i otworzył usta, by zbesztać Mühlhausa za palenie. Nie zdążył tego uczynić, bo nagle odezwał się Mock:<br>- Dziękuję panu, doktorze, za opiekę, ale opuszczam pański szpital. Wypisuję się!<br>- Nie wolno panu! - młody lekarz podniósł głos. - Musi pan jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego