Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
było, teraz jest inaczej". Nic jednak takiego nie zdarzyło się. Przygotowanej tyrady nie wygłosił. Kostek wyciągnął gdzieś z kąta litr samogonu. Popijali siedząc na kupach pierza. Pierza było co niemiara, ponieważ złodzieje obierali tutaj drób kradziony w pobliskiej składnicy Henecke-Trogelhandlung.
Stacho Kowalik, Zyzio i Kostek gadali jeden przez drugiego, sapali przez nos, zgrzytali zębami, przerywali sobie nawzajem.
Stacho także rozgadał się, głowa jego stała się pusta i leciały przez nią myśli nieważkie, a olśniewające. Teraz i on sapał i zgrzytał zębami.
Siedzieli potem na zewnątrz, opierając plecy o nagrzaną słońcem ścianę pieca. Niebo nad ich głowami wisiało wysoko, było lśniące
było, teraz jest inaczej". Nic jednak takiego nie zdarzyło się. Przygotowanej tyrady nie wygłosił. Kostek wyciągnął gdzieś z kąta litr samogonu. Popijali siedząc na kupach pierza. Pierza było co niemiara, ponieważ złodzieje obierali tutaj drób kradziony w pobliskiej składnicy Henecke-Trogelhandlung.<br>Stacho Kowalik, Zyzio i Kostek gadali jeden przez drugiego, sapali przez nos, zgrzytali zębami, przerywali sobie nawzajem.<br>Stacho także rozgadał się, głowa jego stała się pusta i leciały przez nią myśli nieważkie, a olśniewające. Teraz i on sapał i zgrzytał zębami.<br>Siedzieli potem na zewnątrz, opierając plecy o nagrzaną słońcem ścianę pieca. Niebo nad ich głowami wisiało wysoko, było lśniące
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego