nerwów i tików, który sam powinien się leczyć, rozgryzł mnie tak łatwo, po kilkunastu minutach rozmowy, podczas gdy ani podwójny WISKAD, ani wszyscy dotychczas badający mnie lekarze nie zorientowali się, że symuluję? Oto jestem wreszcie na oddziale schizofreników, z dala od obserwacyjnej "przejściówki", mam wreszcie okazję zobaczyć, jak wyglądają prawdziwe schizofrenie, i co? I nic? A co powie Zimiński, gdy wyda się, co tu robię?<br>Wlepiam w lekarza przerażone spojrzenie i nerwowo przełykam ślinę, gorączkowo usiłując znaleźć linię obrony, ale nic rozsądnego nie przychodzi mi do głowy.<br>- Dlaczego chce mnie pan oszukać? - mówi lekarz z tikami i patrzy na mnie swym