Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 47
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
przesądzonym zwycięstwem... Niezrównana była chwila, gdy wreszcie obaj dobiliśmy do Koziej Przełęczy, przeszedłszy "w poprzek" osławioną ścianę.
Następne lata (1934-1936) to okres najbliższej współpracy Stanisława Motyki z taternikami po południowej stronie Tatr, a zwłaszcza ze Stefanem Zamkovskim, Zoltanem Brullem i innymi. Najczęściej wykorzystywaną i ulubioną bazą dla Motyki było schronisko w Dolinie Staroleśnej, zwane "Trupiarnią". Motyka działał na tym terenie niezwykle prężnie i przyczynił się do podniesienia poziomu przewodnictwa po południowej stronie Tatr i chyba żaden z polskich taterników okresu międzywojnia nie był tak ceniony w tym rejonie, jak on. Do zorganizowanego taternictwa polskiego wszedł, co jest ciekawe, bardzo późno
przesądzonym zwycięstwem... Niezrównana była chwila, gdy wreszcie obaj dobiliśmy do Koziej Przełęczy, przeszedłszy "w poprzek" osławioną ścianę.<br>Następne lata (1934-1936) to okres najbliższej współpracy Stanisława Motyki z taternikami po południowej stronie Tatr, a zwłaszcza ze Stefanem Zamkovskim, Zoltanem Brullem i innymi. Najczęściej wykorzystywaną i ulubioną bazą dla Motyki było schronisko w Dolinie Staroleśnej, zwane "Trupiarnią". Motyka działał na tym terenie niezwykle prężnie i przyczynił się do podniesienia poziomu przewodnictwa po południowej stronie Tatr i chyba żaden z polskich taterników okresu międzywojnia nie był tak ceniony w tym rejonie, jak on. Do zorganizowanego taternictwa polskiego wszedł, co jest ciekawe, bardzo późno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego