Spowiadał się z grzechu, ale widział. Na pochylone nisko nad wodą drzewo można było wleźć i schować się między liśćmi. Serce bije: przyjdzie, czy nie przyjdzie ? Issa już różowieje od zachodzącego słońca, ryba buszuje. Zagapił się na przelatujące kaczki, a ona już próbowała stopą, czy woda ciepła i przez głowę ściągała koszulę. Wchodziła nie tak jak baby, co przysiadają na kilka razy z pluskiem. Powoli krok za krokiem. Piersi rozchylały się na strony ,,a pod brzuchem była nie bardzo czarna; tak sobie. Zanurzyła się i płynęła "po psiemu", nogą wzbijając od czasu do czasu fontannę, aż do miejsca, gdzie liście lilii