do snu wodne ptactwo. Na plantacjach było cicho, zbieracze zeszli już z pól. Zmierzch napełniał kotlinę, słoneczko poszło sobie i kwita. Połać jeziora przyciemniała, jakby tam były głębie nad głębiami. W osadzie jakaś dziewczyna śpiewała czysto, jak Ukrainki potrafią, każde słowo rozpoznasz, nawet z tak daleka:<br><br><gap><br><br>Czekali, aż dobrze się ściemni, aby nie dojrzał ich nikt z osady. Wasyl kręcił się niespokojnie.<br>- Pamiętaj - mówił - arbuz musisz mocno ścisnąć rękami. Kiedy zachrzęści albo zaskrzypi, to jest dojrzały. Zresztą o tej porze roku wszystkie powinny być <orig>źrałe</>.<br>W oknach chat zamigotało tu i ówdzie, pozapalano naftowe lampy. Znienacka ujrzeli, że ktoś wychodzi z