regent holenderski,<br>Królowa Izabela<br>I król węgierski Bela,<br>I nawet Wielki Fryc -<br>Lecz nie płaciłem nic!"<br><br>To rzekłszy rycerz godnie<br>Podciągnął sobie spodnie.<br>"Niech miła gospodyni<br>Trudności mi nie czyni,<br>Nie jadłem od dwóch dni,<br>Aż w brzuchu mi się ckni."<br><br>Tu głos zabrały zuchy:<br>"Brzuch pusty, język suchy,<br>Któż ścierpi taką dolę?<br>Siadajcie tu przy stole,<br>Pieczeni jest w sam raz<br>By nią ugościć was.<br><br>I piwa do wieczerzy<br>Nie zbraknie dla rycerzy.<br>Hej, gospodyni, żywo<br>Nieś chleb, mięsiwo, piwo,<br>Talerze, szklanki, nóż,<br>Prosimy siadać już!"<br><br>Rzekł rycerz Szaławiła:<br>"Przemowa nader miła,<br>Ogromnie sobie cenię<br>Szlachetne zgromadzenie,<br>Chodź, Rochu! Oto