niebo. Ale pajęczyna<br>rozpięta na szybie nie łowiła już cieni i blasków - była<br>pusta. Gdyby Lampe uchylił drzwi gabinetu, zastałby<br>wszystko na miejscu: jedwabną firankę, biurko, profil na<br>ścianie, portret Rousseau, wysokie oparcie fotela i białe<br>ręce na wygładzonej drewnianej poręczy. Już nie panował<br>nad rzeczywistością. Za oknem rudziały pnie ściętych<br>drzew i na tle żółtego o zachodzie nieba sterczało tylko<br>kilka zardzewiałych liści bluszczu. Posrebrzone wrześniowym<br>przymrozkiem liście były sztywne jakby wycięte z blachy.<br> Na próżno usiłował sczepić ostatnie wiązanie pojęć.<br>"Męki Tantala" - zanotował 21 września 1798 roku i zniechęcony<br>odsunął rękopis zaczętej pracy, w której chciał<br>wytyczyć przejście od